czwartek, 20 lutego 2014

I jak sobie radzić?

Nie to żebym narzekała jakoś bardzo ale czasami mam dość.
Chciałabym uciec gdzieś daleko zostawiając wszystko w tyle, ale wtedy patrze na moją córeczkę i wiem że nie mogę tego zrobić.

Czasami w naszym życiu przychodzą takie chwile, że nie wiesz w co ręce włożyć.
Ledwo posprzątałaś mieszkanie a tu już Ci brzdąc nabałaganił.
A to obiad przypalisz.
Łzy same płyną do oczu szczególnie jak uświadomisz sobie że jesteś z tym zupełnie sama.
Nie masz silnego ramienia do którego możesz się przytulić.
Jesteś ty i dziecko.

Muszę sobie znaleźć jakiegoś pięknego księcia na białym koniu który będzie przytulał.

Dziś trochę na smutno no ale czasami tak bywa

sobota, 15 lutego 2014

WALENTYNKI

Dzisiaj temat w ogóle nie związany z macierzyństwem, a mianowicie WALENTYNKI.

Powiedzcie mi tak na prawdę co to jest za święto ? Żadne.
Kochani miłość należy sobie okazywać cały rok, drobnymi upominkami obdarowywać bliskich można codziennie, a nie tylko i wyłącznie w ten dzień.
Portale społecznościowe zalała fala słodkich zdjęć pt. "co dostałam/łem od ukochanej/ego." Ale po co to robić ? Ok dostaliście coś fajnie, ale zostawcie to dla siebie. Na prawdę czujecie potrzebę chwalenia się czekoladkami w kształcie serca ? A może to po prostu jest wyścig? Bo Basia, Kasia, Zosia dodały zdjęcie co dostały to ja też dodam przecież nie będę gorsza.
Nie chce tu nikogo obrazić, ale moim zdaniem to głupota.
I nie pisze tego dlatego że nikogo nie mam. Nigdy nie świętowałam walentynek. Owszem zdarzyły się jakieś kartki z tej okazji i mile spędzony czas we dwoje, ale nic więcej.
Ja mam swoją walentynkę ;d J dojrzała wczoraj w sklepie piernikowe serce i musiała je dostać ;D


Okazujcie sobie miłość każdego dnia w roku, a nie tylko w ten jeden przereklamowany.

czwartek, 13 lutego 2014

Nocnikowanie

Dzisiaj trochę o nocnikowaniu. Dzieci dorastają i każda mama chce pozbyć się pampersa. Po pierwsze dziecku wygodniej, a po drugie my oszczędzamy.
U nas przygoda z nocnikiem zaczęła się po skończeniu roczku przez J.
Na początku siadała, zdażyło się zrobić siusiu, a nawet coś więcej, ale przyszedł taki czas że J przestała na ten nocnik siadać.
Uciekała z niego, prężyła się byle tylko nie usiąść. No cóż nie będę zmuszać. Bo poprzez zmuszanie może się tylko bardziej do tego nocnika zrazić.
Szczerze Wam powiem że stwierdziłam że zacznę ją nocnikować tak w tym roku na wiosnę bądź lato .
Ale pewnego dnia gdy J miała 19 miesięcy, sama zawołała siusiu. I tak raz drugi trzeci i sama z siebie zaczęła robić na nocnik. A teraz korzystamy już z dorosłej toalety.

Dlatego drogie mamy nie zmuszajcie dzieci do siadania na nocnik.
Dzisiaj gdzieś przeczytałam że dziecko się pręży, krzyczy, wygina, a matka i tak na siłe je sadza.
Bo przecież jak przestanie nosić pampersy to zaoszczędzimy.
Ludzie co jest ważniejsze pieniądze czy psychika dziecka ?

środa, 12 lutego 2014

Histerie, protesty czy to bunt dwu latka ?

Zacznijmy od początku. 
Od pewnego czasu moja córka popada w straszne histerie jak jej się coś nie podoba.  Gdy jesteśmy w domu to pół biedy, bo po prostu przeczekuje jej płacz i jest dobrze. Ale co robić na dworze ? 
Sytuacja z przed kilku dni. Bawimy się na placu zabaw, a że pogoda nie jest jeszcze idealna na zabawę na placu zgarniałam młodą do domu. Mimo że kilka razy jej wspominałam że zaraz pora iść do domku bo zimno, bo mama kupiła chrupki i trzeba je zjeść. Wydawało się że jest ok, ale po kilku krokach od placu zabaw nadeszła ona HISTERIA. Straszny płacz że ona chce na plac i koniec. Kuca wtedy i ryczy, krzyczy, jakbym jej krzywde robiła, a ja stoje i rozkładam ręce. Nie pomaga to że się chowam jej że mnie nie ma. Nie ona i tak stoi, kuca i płacze że chce na plac. Oczywiście nie zawsze tak jest. 

Problem drugi. 
Wszystko jest na NIE. 
Jeść? - Nie
Spać? - Nie
Pić? - Nie
Kąpiel - Nie .. I tu kolejny problem. Młoda nie chce wejść do wanny. Nic tam się takiego nie stało, a jednak wanna była be. Płakała obojętnie jak kto się kąpał że ma wyjść i koniec. Ale znalazłam na nią sposób. Pomimo jej płaczu wzięłam ją na ręcę i weszłam z nią do wanny. Niunia trzymała się mnie jakby ją ktoś miał skrzywdzić. Usiadłyśmy razem i zaczęłam ją delikatnie ochlapywać, masować i po chwili siedziała już sama w wannie i chlapała, szalała co tylko można robić w wodzie. Mam nadzieję że to był chwilowy nasz problem.

Jak to jest być młodą samotną matką?

Samotne macierzyństwo dla wielu dojrzałych kobiet jest to ciężki orzech do zgryzienia, a co ma zrobić młoda mama ?
Po pierwsze wiadomość o ciąży to nie koniec świata. Rozpoczyna się wtedy nowy piękny rozdział w Twoim życiu i o tym zawsze pamiętaj.
Na początku gdy rozstałam się z ojcem dziecka słyszałam od wielu ludzi "jak ty sobie poradzisz?" "co zrobisz?" "za co wychowasz dziecko?" "a może warto je oddać?". No i kilka odpowiedzi na te pytania:
Jak sobie poradzę?
Otóż na początku było ciężko, płakałam po nocach, pytałam bliskich i Boga dlaczego ja ? Dlaczego mnie to spotkało? Przecież nie jestem złym człowiekiem. Ale później uświadomiłam sobie że najwyraźniej Bóg tak chciał. Chciał żebym dbała o ten maleńki cud za dwoje. Nasuwa się pytanie jak sobie teraz radzę ? Świetnie. Owszem mam chwilę załamania, gdy młoda któryś raz urządza histerie, gdy od ponad 20 miesięcy nie przespałam ani jednej nocy w całości. Ale to wszystko to przecież nic. Mam swój cud który wynagradza mi wszystko.
Co zrobię?
Wtedy odpowiadałam krótko. Pojadę na porodówkę, urodzę, wychowam jak najlepiej i będę kochać. Kochać bezgranicznie, z całych sił. Zrobię wszystko, aby cukiereczkowi było najlepiej.
Za co wychowasz dziecko?
Pierwszy krok który wykonałam to złożenie pozwu a zabezpieczenie przyszłego powództwa (czyli jeszcze w ciąży ojciec musi płacić), później wystąpiłam o alimenty. Wychowuje córkę właśnie z alimentów, rodzinnego i zasiłków z opieki społecznej. Pracowałam przez pewien czas, i jak tylko mogę łapię się wszystkiego żeby mieć jakiś dodatkowy grosz. Jeszcze trochę i młoda pójdzie do żłobka a ja do pracy.
A może warto je oddać?
Nigdy w życiu. Potrafię brać odpowiedzialność za swoje czyny, a przecież idąc do łóżka, uprawiając seks trzeba się liczyć z konsekwencjami.
Mam wspaniałych rodziców, rodzine, przyjaciół na których zawsze mogę liczyć i którzy zawsze Nas wspierają.


Powitanie i trochę o nas

Na samym początku skąd nazwa bloga.
Biszkoptowe mleko takie właśnie dzisiaj dostała moja córka i tak mi się skojarzyło.

Blog będzie poświęcony samotnemu wychowywaniu dziecka.
Jestem młodą mamą pięknej córeczki, jednak los obdarował ją ojcem kretynem, który ma głęboko w poważaniu to że ojcem jest.
Przeszłam z nim wielką batalię od ustalenia ojcostwa poprzez alimenty, podwyżki alimentów i widzę że najwyższy czas zabrać się za odebranie mu praw rodzicielskich.
Nasuwa się pytanie jak to się stało że wybrałam kogoś takiego na ojca.
Otóż nie wybrałam, stało się, a maleństwo pokochałam od pierwszej chwili.
Jak zobaczyłam dwie kreski na teście wiedziałam już że kocham z całych sił. A "tatuś" a może warto nazwać go tylko dawcą? Na początku skakał z radości, ale ta radość szybko się skończyła. Zaczęło się olewanie, wybierał kumpli nie nas. No ok byłam w ciąży niech się wyszaleje, ale po porodzie nic się nie zmieniło. Córkę poznał gdy ta miała kilka miesięcy i co ? I nic. Ok fajnie ma córkę ale to wszystko. Nie płaci, nie interesuje się nią. Mówiąc prosto z mostu ma ją głęboko w dupie.
A ja ? Ja już nie będę na to dłużej patrzeć. Nie będę robić dziecku wody z mózgu. I dlatego występuje o pozbawienie go praw rodzicielskich. Mam nadzieję że się uda.
Wiele osób mówi może go to przerosło. Ale dlaczego jego ma prawo to przerosnąć, ma prawo rzucić wszystko i się niczym nie przejmować? A ja matka nie mogę? Nie miała bym nawet zamiaru zostawiać dziecka, ale taki stereotyp. Jak matka zostawia dziecko to jest źle, jest wyrodną matką. A ojciec? Słyszy się nie dorósł, nie dał rady, przerosło go...

Blog będzie poświęcony właśnie młodemu, samotnemu macierzyństwu.